Po 2 miesiącach zimy, która nie chciała nadejść, spływała deszczem i spustoszeniem wywołanym przez halny lub skuwała góry lodem, nareszcie pojawił się przyjemny warun! Wiosenne temperatury na początku lutego, błękitne niebo i pełna lampa, a do tego cudowny śnieg – skoro już nadszedł weekend idealny, nie było wymówek, tylko wypadało się spakować i ruszać w Tatry.
Na luźny spacer bez narciarskiej formy, pierwsze wyjście w sezonie i/lub testowanie nowych nart idealnym pomysłem na spacer jest skitourowy klasyk na Kasprowy: wyjście z Kuźnic starą nartostradą do Murowańca, podejście na Kasprowy i zjazd w Kotle Goryczkowym do Kuźnic.
Ludzi na trasie niewiele, tylko 5 osób zjeżdżało z góry (4 zjazdowców i 1 skitorowczyni? skiturowica?) na przeciw podchodzącym w niewielkich podgrupach szuraczach. Cisza, spokój, szeroka panorama na podhalański smog i pojedyncze placki śniegu w Gorcach i na Babiej.
Będąc na Hali zaglądnęłam na moment do Murowańca, żeby sprawdzić jak schronisko miewa się po ostatnim remoncie. Lekko mówiąc, nieco się zawiodłam – główna hala jak wyglądała tak wygląda, w korytarzu jeszcze bardziej brakuje wolnego miejsca (stanął tam dodatkowy automat), za to kosztem usuniętej dyżurki TOPRu nieco powiększyły się toalety.
Na odcinku Murowaniec-Kasprowy standardowy pochód turystów rozmaitych, od w pełni wyposażonych kursantów z instruktorami, przezornych turystów, poprzez rodzinną wycieczkę z rocznym dzieckiem w nosidle (przy takich porywach wiatru dyskusyjna sprawa), po dziewczyny w kozaczkach z torebeczką na ramieniu, ślizgające się w kierunku szczytu (ostatnie 50m przewyższenia dosyć mocno zmrożone i wywiane do starej warstwy sprzed ostatnich opadów).
Posilając się przy dzwonie napawaliśmy się słońcem i ciepełkiem – nawet pomimo mocnego wiatru odczuwalna temperatura była mocno powyżej 0. Wiosna pełną gębą.
Nadeszło najprzyjemniejsze w tym całym zamieszaniu, czyli zjazd! Z ręką na sercu przyznaję, że tak przyjemnego zjazdu z Kasprowego jeszcze nie robiłam. Mięciutki, dobrze sprasowany śnieg pokryty cienką warstwą puszku, mały ruch na stoku (chyba na styku turnusów feriowych zainteresowani jeszcze nie dotarli lub już ewakuowali się z Zakopanego) i cudowna pogoda. Do tego wszystkiego nogi pracowały zadziwiająco dobrze jak na tegoroczne znikome zaangażowanie narciarskie – wszelkie tego zasługi pozostaje mi zawdzięczać trenażerowi, który dba o moją formę od kilku miesięcy.
Trasa Kasprowy-rondo w Kuźnicach przejezdna bez przeszkód i to w całości po śniegu! Przyzwyczajeni do szurania po lodzie na ostatniej prostej mogą być nieco zaskoczeni ;)
Trasa: Kuźnice – Hala Gąsienicowa – Kasprowy – Goryczkowa – Kuźnice Dystans: 20km Przewyższenie: 1500m